Studiując w Kirgistanie...

niedziela, 11 marca 2007

góry, wreszcie góry


cześć :-)
Dziś rano o ósmej obudził mnie telefon: "Jedziemy w góry, jedziesz z nami?" dwa razy nie
trzeba pytać. Więc tak, dzwoniła Barbara z Czech bo jest u niej na miesiąc Slavek, też Czech i stwierdzili, że jadą dziś w góry. Ale jak mam być szczery nie przytoczę Wam nazwy doliny gdzie byliśmy. Stwierdziliśmy, że nie jedziemy w Ala Archa bo tam mamy jechać w piątek więc coś innego chcieliśmy zobaczyć. Tak czy owak, na miejsce dotarliśmy po może 40 minutach jazdy z obrzeży Biszkeku. Potem zaśnieżoną drogą w głąb doliny, a następnie zdecydowaliśmy się wejść na jakąś górkę dla widoków. Oczywiście jak to twardziele alpiniści ruszyliśmy bez tlenu i to nieznaną drogą! W praktyce wejście było tak samo skomplikowane jak dojście do Doliny Pięciu Stawów w Tatrach. Tak więc wytyczyliśmy nową drogę polsko-czeską, a na górze zrobiliśmy sobie mały piknik. Fajnie było, bo Slavek opowiadał jak w 2002 wybrali się w góry północnego Afganistanu - niezłe przygody mieli. Potem obgadaliśmy sobie góry Tadżykistanu bo okazało się, że też tam był, opowiadał mi jak łatwo z Murgab w Tadżykistanie (gdzie byłem) dojść w parę dni przez góry nad jezioro Sarez, gdzie chciałem być a nie byłem. Następnym razem. Widoki też były niczego sobie, za nami góry już ogołocone ze śniegu, lekko z ukosa śnieg zalegał jeszcze w wyższych partiach a w dalszej części doliny było go całkiem sporo. No ale tam góry miały już pod cztery tysiące metrów my byliśmy nie wyżej niż 2500m npm. Potem, jak już się nagadaliśmy, napatrzyliśmy na widoki, zeszliśmy na dół. W dolnej części doliny były gorące źródła, na nich postawiono "basen". Slavek poszedł popływać my z Barbarą czekaliśmy na niego na zewnątrz komentując życie w Kirgistanie. Wróciliśmy do Biszkeku jakąś godzinkę temu. My z Slavkiem jeszcze musieliśmy się do centrum dostać marszrutką. Teraz już leże sobie najedzony w mieszkanku i odpoczywam. Przez chwilkę miałem darmowy net tak jakoś wyszło ale mi potem wyłączyli - no ale z Magdą zdążyłem sobie na skype porozmawiać :-D

Komentarze (13):

Anonymous Anonimowy pisze...

Wow...widzę,że normalnie niedzielne przedpołudnie sąsiad spędził niestandardowo...fajnie,fajnie Chociaz raz załapałam się i jestem dziś pionierka w komentarzu do tego opisu.a u mnie się kula spoko loko...no i "dbam o sibie-pod każdym względem"jak nakazałeś 3maj się,pozdrowionka z szarej strefy :-)

11 marca 2007 13:15  
Anonymous Anonimowy pisze...

lee jakie widoki ;))
ej cudo... tez tak chcee
trzymaj sie bezpiecznie ;)

11 marca 2007 13:18  
Anonymous Anonimowy pisze...

hejo zajebiscie, ze wreszcie udalo Ci sie wybrac w gory :-) widoki sa rewelacyjne, wiec zapewne to nie jedyny Twoj wypad :-) 3mam kciuki! widze ze biznes mozna przeniesc d okirgistanu w przyszlosci :-)
Pozdrowionka 3maj sie! Daniel from Archangielsk

11 marca 2007 14:36  
Blogger bubbabababab pisze...

ooooooooo

lol :D

11 marca 2007 18:21  
Anonymous Anonimowy pisze...

calkiem niezle tam wyglada :-)

11 marca 2007 18:53  
Anonymous Anonimowy pisze...

rewelacyjne fotki..:))czekamy na wiecej..no i na dalsze rewelacje bo u nas same nudy..:))
pozdrowionka

11 marca 2007 19:12  
Anonymous Anonimowy pisze...

to ja czekam na lato :)))

12 marca 2007 12:19  
Anonymous Anonimowy pisze...

wytyczyliscie nowa droge polsko-czeska... czyli nie bylo zadnej sciezki i wdrapywaliscie sie tam jako pierwsi???

12 marca 2007 16:34  
Blogger Dziki pisze...

No pewnie ze jako pierwsi! Tak naprawdę to nie wiemy, ścieżki nie było, czy ktoś tam był? A kto to wie, śladów ludzkiej bytności nie widzieliśmy :-) Ale może dlatego że to był pagórek niewart wejścia dla innych :D

12 marca 2007 16:56  
Anonymous Anonimowy pisze...

respect :D

12 marca 2007 17:04  
Blogger Kasia pisze...

Dziki nareszcie!!! gory!!! pieknie!!! i wystarczy za komentarz :D

12 marca 2007 20:44  
Anonymous Anonimowy pisze...

dziki pieknie, widoczki ladne, gory, a ja mam pomysl juz na biznes i to niezly, wiem czym handlowac aby sie sprzedalo na wschodzie, moze nie wiem jak tam kirgistan, ale na ukraince interes idzie , pozsdro i trzymaj sie - spirit

13 marca 2007 09:53  
Anonymous Anonimowy pisze...

Gorki wrazenie robia:))

Milo bylo uslyszec dzis Twoj glos z zaswiatow:)

13 marca 2007 12:24  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna

My status