
cześć :-)
Dziś rano o ósmej obudził mnie telefon: "Jedziemy w góry, jedziesz z nami?" dwa razy nie
trzeba pytać. Więc tak, dzwoniła Barbara z Czech bo jest u niej na miesiąc Slavek, też Czech i stwierdzili, że jadą dziś w góry. Ale jak mam być szczery nie przytoczę Wam nazwy doliny gdzie byliśmy. Stwierdziliśmy, że nie jedziemy w Ala Archa bo tam mamy jechać w piątek więc coś innego chcieliśmy zobaczyć. Tak czy owak, na miejsce dotarliśmy po może 40 minutach jazdy z obrzeży Biszkeku. Potem zaśnieżoną drogą w głąb doliny, a następnie zdecydowaliśmy się wejść na jakąś górkę dla widoków. Oczywiście jak to twardziele alpiniści ruszyliśmy bez tlenu i to nieznaną drogą! W praktyce wejście było tak samo skomplikowane jak dojś

cie do Doliny Pięciu Stawów w Tatrach. Tak więc wytyczyliśmy nową drogę polsko-czeską, a na górze zrobiliśmy sobie mały piknik. Fajnie było, bo Slavek opowiadał jak w 2002 wybrali się w góry północnego Afganistanu - niezłe przygody mieli. Potem obgadaliśmy sobie góry Tadżykistanu bo okazało się, że też tam był, opowiadał mi jak łatwo z Murgab w Tadżykistanie (gdzie byłem) dojść w parę dni przez góry nad jezioro Sarez, gdzie chciałem być a nie byłem. Następnym razem. Widoki też były niczego sobie, za nami góry już ogołocone ze śniegu, lekko z

ukosa śnieg zalegał jeszcze w wyższych partiach a w dalszej części doliny było go całkiem sporo. No ale tam góry miały już pod cztery tysiące metrów my byliśmy nie wyżej niż 2500m npm. Potem, jak już się nagadaliśmy, napatrzyliśmy na widoki, zeszliśmy na dół. W dolnej części doliny były gorące źródła, na nich postawiono "basen". Slavek poszedł popływać my z Barbarą czekaliśmy na niego na zewnątrz komentując życie w Kirgistanie. Wróciliśmy do Biszkeku jakąś godzinkę temu. My z Slavkiem jeszcze musieliśmy się do centrum dostać marszrutką. Teraz już leże sobie najedzony w mieszkanku i odpoczywam. Przez chwilkę miałem darmowy net tak jakoś wyszło ale mi potem wyłączyli - no ale z Magdą zdążyłem sobie na skype porozmawiać :-D
Komentarze (13):
Wow...widzę,że normalnie niedzielne przedpołudnie sąsiad spędził niestandardowo...fajnie,fajnie Chociaz raz załapałam się i jestem dziś pionierka w komentarzu do tego opisu.a u mnie się kula spoko loko...no i "dbam o sibie-pod każdym względem"jak nakazałeś 3maj się,pozdrowionka z szarej strefy :-)
lee jakie widoki ;))
ej cudo... tez tak chcee
trzymaj sie bezpiecznie ;)
hejo zajebiscie, ze wreszcie udalo Ci sie wybrac w gory :-) widoki sa rewelacyjne, wiec zapewne to nie jedyny Twoj wypad :-) 3mam kciuki! widze ze biznes mozna przeniesc d okirgistanu w przyszlosci :-)
Pozdrowionka 3maj sie! Daniel from Archangielsk
ooooooooo
lol :D
calkiem niezle tam wyglada :-)
rewelacyjne fotki..:))czekamy na wiecej..no i na dalsze rewelacje bo u nas same nudy..:))
pozdrowionka
to ja czekam na lato :)))
wytyczyliscie nowa droge polsko-czeska... czyli nie bylo zadnej sciezki i wdrapywaliscie sie tam jako pierwsi???
No pewnie ze jako pierwsi! Tak naprawdę to nie wiemy, ścieżki nie było, czy ktoś tam był? A kto to wie, śladów ludzkiej bytności nie widzieliśmy :-) Ale może dlatego że to był pagórek niewart wejścia dla innych :D
respect :D
Dziki nareszcie!!! gory!!! pieknie!!! i wystarczy za komentarz :D
dziki pieknie, widoczki ladne, gory, a ja mam pomysl juz na biznes i to niezly, wiem czym handlowac aby sie sprzedalo na wschodzie, moze nie wiem jak tam kirgistan, ale na ukraince interes idzie , pozsdro i trzymaj sie - spirit
Gorki wrazenie robia:))
Milo bylo uslyszec dzis Twoj glos z zaswiatow:)
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna